Poręba Wielka - Grają i wychowują

Udokumentowane początki Ludowego Klubu Sportowego Poręba Wielka sięgają pierwszej połowy lat 70. ubiegłego wieku. Po okresie upadku klub został reaktywowany w drugiej połowie lat 90. Obecne władze LKS-u zapewniają ...


 

Udokumentowane początki Ludowego Klubu Sportowego Poręba Wielka sięgają pierwszej połowy lat 70. ubiegłego wieku. Po okresie upadku klub został reaktywowany w drugiej połowie lat 90. Obecne władze LKS-u zapewniają, że wszystko idzie ku lepszemu.

 

Skromny budynek klubowy przy boisku jest podłączony do prądu i do wodociągu. I na tym kończą się jego atuty. W zimie, w przerwie rozgrywek, zawodnicy, z uwagi na brak sali gimnastycznej w miejscowej szkole, muszą organizować sobie wyjazdy do innych miejscowości, gdzie uda się wynająć salę, a to kosztuje.

 

Siermiężnymi warunkami piłkarze zdają się nie przejmować. Przychodzą tu ci, którym chce się trenować. W oficjalnych rozgrywkach rywalizują seniorzy, juniorzy i trampkarze. Natomiast żacy z Poręby nie zostali zgłoszeni do rozgrywek, bo jest ich za mało, żeby uskładać kompletną drużynę. Trenują na swoim obiekcie.

 

Od jakiegoś czasu przy boisku stoi pokaźna trybuna, przywieziona tu w częściach z Podbeskidzia. – Dostaliśmy ją w formie darowizny od jednego z zawodników, który kupił obiekt po byłej stadninie koni w Ochabach – spieszy z wyjaśnieniami Bernardyna Bryzek, wiceprezes LKS Poręba Wielka.

 

Znalazł się sponsor, który sfinansował transport trybuny do Poręby. Sęk w tym, że oficjalnie trybuna nie może być użytkowana, póki zgody nie wyda nadzór budowlany. Uczyni to dopiero wówczas, gdy trybuna zostanie posadowiona bezpiecznie w gruncie.

 

Boisko w tym miejscu istnieje od około 10 lat. Wcześniej było tu pastwisko. Miejsca jest wystarczająco dużo, by obok piłkarskiej areny zbudować na przykład korty tenisowe czy boisko treningowe. W 2013 r. ma tu wyrosnąć nowoczesne zaplecze socjalne w postaci 100-metrowego obiektu. Póki co przydałoby się ogrodzenie oddzielające boisko od pól jednego z dzierżawców rolnych. Potrzebą chwili jest także drenaż, bo po większych deszczach woda stoi na murawie.

 

Zielono-złoci, bo takie są oficjalne barwy klubu z Poręby ze zmiennym szczęściem grają w seniorskiej klasie B. Spadek im nie grozi, bo niżej spaść się już nie da. Można za to awansować. O piłkarskiej promocji do klasy A w klubie nikt jednak głośno nie mówi. Co najwyżej o najniższym miejscu na pudle.

 

– Chcemy by nowy trener Robert Sulka poznał lepiej drużynę, wtedy będziemy mogli mówić o konkretnych celach. Jeśli się tylko wszyscy zmobilizują, walka o trzecie miejsce jest realna – mówi prezes Krzysztof Strózik, któremu przytakują wiceprezes Bernardyna Bryzek i sekretarz Józef Pietrańczyk.

 

Przeżywamy trudności, podobnie jak w innych klubach na tym poziomie rozgrywek. Są zawodnicy pracujący na zmiany. Kilku graczy odmówiło występów, bo pracodawcy dali im do wyboru – praca albo gra – opowiada prezes.

 

Wiceprezes Bernardyna Bryzek wytłuszcza jeszcze jeden problem. – Zmieniły się przepisy w piłkarskiej centrali. Nie możemy już blokować przejścia naszych zawodników do innych drużyn. W tym roku odeszło pięciu naszych wychowanków do lepszych klubów – przytacza radna z Poręby. – Z drugiej jednak strony jesteśmy dumni, że radzą sobie w lepszych zespołach – dodaje.

 

Klub z Poręby stawia nie tylko na poprawę umiejętności piłkarskich swoich podopiecznych, ale także na kształtowanie właściwych postaw, zarówno na boisku, jak i poza nim. Siłą miejscowego LKS-u jest duży krąg ludzi dobrej woli, na których zawsze można liczyć. Można się było o tym ostatnio przekonać podczas niedawnego pikniku sportowo-integracyjnego.


 

LKS Poręba Wielka


Zarząd LKS Poręba Wielka 

 

 

 

 

 

 


 

 

 




 

Tagi