Poręba Wielka - Kółka rolnicze świętują, choć czują się coraz mniej potrzebne

20 października w Domu Ludowym w Porębie Wielkiej obchodzono 150. rocznicę powstania kółek rolniczych na ziemiach polskich. Niegdyś motor postępu na wsi, dziś organizacja ta najlepsze lata ma już za sobą ...



20 października w Domu Ludowym w Porębie Wielkiej obchodzono 150. rocznicę powstania kółek rolniczych na ziemiach polskich. Niegdyś motor postępu na wsi, dziś organizacja ta najlepsze lata ma już za sobą. – Celem tej uroczystości nie jest chęć przechwalania się dokonaną pracą, ani też strojenie się w blaski urojonej chwały – powiedziała bez ogródek Wanda Heród, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Porębie.

 

Pierwsze kółka rolnicze powstały z potrzeby samoobrony chłopów przed narodowym i ekonomicznym unicestwieniem ze strony zaborców. Wielkie zasługi w formowaniu tej organizacji ma Juliusz Bernard Kraziewicz, postępowy  gospodarz, patriota, obrońca polskich obyczajów i polskiej mowy przed germanizacją na ziemiach zagarniętych przez zaborcę pruskiego. To właśnie on 1 października 1862 r. założył pierwsze na ziemiach polskich kółko rolnicze pod nazwą Włościańskie Towarzystwo Rolnicze w Piasecznie na Pomorzu Gdańskim.

 

Za przykładem Kraziewicza poszli inni. W kolejnych latach kółka rolnicze zaczęły wyrastać niczym grzyby w pozostałych zaborach. Na ziemiach dawnych księstw oświęcimskiego i zatorskiego pierwsze kółka powstają począwszy od 1884 r. - w Kobiernicach, Kętach, Brzeszczach, Polance, Osieku, Starej Wsi, Hecznarowicach, Czańcu, Witkowicach i w wielu innych wsiach. Inicjatorem tych działań było m.in. Towarzystwo Rolnicze w Kętach, którego sekretarzem był Ludwik Turkiewicz.

 

Piękną historię zapisały kółka rolnicze w latach 30. minionego wieku. Oprócz działalności społecznej, głownie oświatowej, prowadziły również w szerokim zakresie działalność gospodarczą - przede wszystkim handlową i zaopatrzeniową związaną z potrzebami gospodarstw rolnych.

 

W PRL-u kółka były krzewicielem mechanizacji rolnictwa. Szczególnie po 1959 r., czyli po utworzeniu funduszu rozwoju rolnictwa i przekazaniu środków pieniężnych tego funduszu kółkom rolniczym. Miały pieniądze na zakup deficytowego na rynku sprzętu, na który rolnicy indywidualni rzadko kiedy mogli sobie pozwolić.

 

Obecnie kółka rolnicze pełnią raczej funkcję związku zawodowego rolników, choć ich ograniczone możliwości finansowe i kadrowe nie pozwalają właściwie realizować przypisanego im prawa do reprezentowania interesów społeczno-zawodowych rolników. Mimo trudności wiele kółek rolniczych i kół gospodyń wiejskich nie zaniechało statutowej działalności, starając się rozwiązywać problemy w środowisku lokalnym.

 

W ramach działalności społecznej kółka rolnicze głównie poprzez działalność kół gospodyń wiejskich są bardzo aktywne w tworzeniu życia kulturalnego oraz podtrzymywaniu tradycji na terenach wiejskich. Są animatorem wielu wydarzeń kulturalnych i akcji społecznych dla ludzi mieszkających na wsi. W ramach organizacji działa około 3500 zespołów ludowych.

 

Wanda Heród, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Porębie Wielkiej w swoim wystąpieniu skupiła się na najważniejszych faktach, datach i postaciach w 150-letniej historii kółek rolniczych. Przyznaje, że dziś kółka rolnicze najlepsze lata mają za sobą - w przeciwieństwie do kół gospodyń wiejskich, które jakoś potrafiły odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

– W zasadzie to trudno mi powiedzieć, dlaczego kółka rolnicze są w odwrocie. Czy członkowie kółek poczuli się niepotrzebni i nie potrafili sobie znaleźć celów działania w nowej rzeczywistości? – zastanawia się pani Wanda, kiedy poprosiłem ją o komentarz do obecnej sytuacji kółek. – Jak mieli w kółkach kombajny i ciągniki to czuli się mocni. A teraz każdy w zagrodzie ma taki sprzęt. Świat się zmienił, ale kółka powinny przetrwać, tak jak przetrwały zabory i wojny. Byłoby nam raźniej, kobietom, gdybyśmy czuły to męskie oparcie. My potrafiłyśmy się spełnić w pracy społecznej, choć czasem nie ma już na to ani siły, ani czasu, ale jesteśmy zawzięte i robimy kolejną imprezę – dodaje z uśmiechem Wanda Heród.

 

O gasnącej potędze kółek bez ogródek mówi również Stanisław Chowaniec, przewodniczący Miejsko-Gminnego Zarządu Kółek i Organizacji Rolniczych.

– W naszej gminie wciąż funkcjonują kółka rolnicze we Włosienicy, Brzezince i Grojcu. Mają jeszcze trochę majątku, prowadzą dodatkową działalność. W innych sołectwach kółka połączyły się z kołami gospodyń i to panie przejęły część zadań przynależnych wcześniej kółkom rolniczym – przybliża Chowaniec. – W tej chwili kółka rolnicze w zasadzie nie zajmują się już działalnością gospodarczą. Wraz z kołami gospodyń skupiają się na ochronie tradycji.

 

W opinii Stanisława Chowańca, statutowa działalność kółek rolniczych miała rację bytu w poprzednim systemie, gdy dysponowały one nowoczesnym sprzętem rolniczym, który wynajmowały rolnikom narzekającym na jego brak. W latach świetności na terenie gminy Oświęcim funkcjonowało aż 13 kółek.

– Nie obrażamy się na rzeczywistość, w której to rolnicy się bogacą i coraz częściej stać ich na zakup nowoczesnego sprzętu. Zasługą kółek pozostanie to, że rozpowszechniały mechanizację rolnictwa w naszym kraju – kwituje mój rozmówca.

 

Z okazji jubileuszu Edward Kopczyk, przewodniczący Rady Rejonowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Bielsku-Białej wręczył w Porębie listy gratulacyjne i odznaczenia związkowe dla zasłużonych na rzecz tej organizacji mieszkańców naszej gminy. Następnie przed gośćmi, wśród których byli m.in. wójt Małgorzata Grzywa, radni z Poręby, przedsiębiorcy, tutejsi rolnicy, dyrektorzy miejscowych placówek oświatowych i naczelnik OSP Sławomir Narza zaśpiewał zespół folklorystyczny „Porębianie”. I w końcu nadeszła długo oczekiwana chwila, by w miłym gronie skosztować prażonych, których nieziemski zapach od dłuższego czasu unosił się po okolicy...


 

Tagi

GALERIA