Nina Majewska-Brown spotkała się z czytelnikami 30 września w Domu Ludowym w Porębie Wielkiej. Jej najnowsza książka opowiada o rodzinie Kuligów z Poręby i tragicznych wydarzeniach podczas drugiej wojny światowej.
Wawrzyniec i Franciszka pomogli zbiegowi z Auschwitz nie wiedząc o tym, że ten człowiek po kilku miesiącach sprowadzi na nich śmierć. Że ponownie złapany wyda około 120 niewinnych osób, które stracą przez niego życie. W skutek jego zdrady, ponieważ w domu nie było Wawrzyńca, do obozu trafiła ciężarna Franciszka, a za sprawą przypadku także jej siostra i najbliższa przyjaciółka, Stefania.
Wawrzyniec Kulig, by ratować ukochaną żonę, wyruszył do obozu, nie mając pewności a jedynie nadzieję, że Niemcy wypuszczą Franciszkę. Idąc do lagru wiedział, że nie zamienia się z nią nie na miejsca, tylko na życie. Wyszedł z domu nocą, by nikogo nie spotkać. Jednak wlókł się noga za nogą i o poranku zaczął spotykać znajomych, sąsiadów, którzy usiłowali odwieść go od tej śmiertelnej decyzji. W czasie drogi osiwiał, żegnał się z każdym i ze wszystkim, co mijał, mając świadomość, że nigdy już na wolności się nie znajdzie. Ocalił Franciszkę, matkę jego trojga dzieci, która zaledwie kilka dni po odzyskaniu wolności urodziła syna. Na cześć męża dała mu na imię Wawrzyniec.
– To niezwykle wzruszająca, przepełniająca bólem, niedowierzaniem, pełna skrajnych emocji opowieść – mówi Nina Majewska-Brown. – Nie ukrywam, że była to jedna z najtrudniejszych do spisania historii. Ale jestem bardzo wdzięczna wnuczce bohaterów, Pani Dorocie Nowak, że to właśnie mnie poprosiła o jej spisanie i że podzieliła się najboleśniejszymi rodzinnymi wspomnieniami. Dziękuję córkom bohaterów, Paniom Stefanii i Marii, za to, że mierząc się z bólem, traumatycznymi wspomnieniami najgorszych dni życia, zdecydowały się opowiedzieć o tej mrocznej karcie Auschwitz. Przykro mi, że Pani Maria zmarła nie doczekawszy premiery książki.
Pisarka podziękowała także Marii Brombosz, która spowodowała, że „drogi jej i Doroty Nowak się przecięły”. Podkreśliła, że jej najnowsza książka to hołd dla mieszkańców ziemi oświęcimskiej. Za wzruszający i ciekawy wieczór poświęcony "Ocalonej z Auschwitz" autorce podziękowali wójt Mirosław Smolarek i jego zastępca Halina Musiał. Mimo że zabrakło książek i nie wszyscy uczestnicy spotkania mogli kupić egzemplarz, po autograf ustawiła się długa kolejka czytelniczek i czytelników.